Tata pomylił znów imię jednej z córek.
- Tato, ja nie jestem Ewa.
- Oj, nie wiem, mylicie mi się...
- Słuchaj! Ja jestem Basia, tamta co je kanapkę to jest Ewa, ta co ciągnie poduszkę to Małgosia, a ta co biega to Ania.
Święta prawda! ;)
poniedziałek, 19 grudnia 2011
niedziela, 18 grudnia 2011
rajstopy
Stroję się na spotkanie z przyjaciółmi. Wciągam rajstopy, Ewa (7 lat) przygląda mi się uważnie. Po chwili mówi:
- Mamo, te rajstopy wyglądają jak by miały za chwilę pęknąć.
No cóż, poszłam w spodniach :)
- Mamo, te rajstopy wyglądają jak by miały za chwilę pęknąć.
No cóż, poszłam w spodniach :)
środa, 30 listopada 2011
nie kotek
Gosia (lat 2 i 4 miesiące, równo!) kręci się w kuchni.
- Kotku, odejdź stąd, bo mama smaży naleśniki i patelnia jest gorąca.
- Nie jestem kotkiem, jestem Gosią.
A chciałam dobrze...
- Kotku, odejdź stąd, bo mama smaży naleśniki i patelnia jest gorąca.
- Nie jestem kotkiem, jestem Gosią.
A chciałam dobrze...
poniedziałek, 21 listopada 2011
śmieci
niedziela, 20 listopada 2011
list do Św. Mikołaja
- Aniu (2 lata i 4 miesiące), co byś chciała od Św. Mikołaja?
- Kikipony!
No i wiadomo o co chodzi ;)
- Kikipony!
No i wiadomo o co chodzi ;)
poniedziałek, 7 listopada 2011
kucharki
niedziela, 30 października 2011
kara
- Basiu, proszę iść do swojego pokoju. Pamiętasz, macie szlaban na telewizję.
- Mamo, ale zabroniłaś nam OGLĄDAĆ bajek, a ja nie patrzę, tylko SŁUCHAM.
No i mam za swoje... ;)
- Mamo, ale zabroniłaś nam OGLĄDAĆ bajek, a ja nie patrzę, tylko SŁUCHAM.
No i mam za swoje... ;)
niedziela, 9 października 2011
ucho
Basia, lat 5,5:
- Mamo, ja wiem co to jest woskowina. To jest to coś, co Shrek wyciągał sobie z ucha i robił z tego świece.
Bez komentarza...
- Mamo, ja wiem co to jest woskowina. To jest to coś, co Shrek wyciągał sobie z ucha i robił z tego świece.
Bez komentarza...
piątek, 30 września 2011
niuans
Basia:
- Mamo, dziś rysowaliśmy portret swojego najlepszego kolegi.
- Niech zgadnę, narysowałaś Bartka Be?
- Narysowałam Zosię. Bartek to nie jest mój kolega, tylko narzeczony.
Znowu się okazało, że się nie znam, ech...
- Mamo, dziś rysowaliśmy portret swojego najlepszego kolegi.
- Niech zgadnę, narysowałaś Bartka Be?
- Narysowałam Zosię. Bartek to nie jest mój kolega, tylko narzeczony.
Znowu się okazało, że się nie znam, ech...
wtorek, 27 września 2011
tynk
Śpiewamy "Wujcia Wariatuńcia".
Basia pyta:
- Co to znaczy: kilo tynku?
- To znaczy jeden kilogram tynku. A tynk to jest to, czym się wykańcza ściany.
Za chwilę Basia do siostry:
- Ewa, wiesz co to jest tynek? To jest zakończenie ściany!
Zrozumiała ;)
Basia pyta:
- Co to znaczy: kilo tynku?
- To znaczy jeden kilogram tynku. A tynk to jest to, czym się wykańcza ściany.
Za chwilę Basia do siostry:
- Ewa, wiesz co to jest tynek? To jest zakończenie ściany!
Zrozumiała ;)
środa, 21 września 2011
egzaltacja
Basia ogląda folderek z pocztówkami, który przywiozła sobie z naszych roztoczańskich wakacji:
- Ach, jakie piękne widoki. Oddałabym pół królestwa, żeby się tam znów znaleźć. O! I moje ukochane koniki warszawskie!
Poooolskie, mówiłam jej już sto razy, że polskie ;)
- Ach, jakie piękne widoki. Oddałabym pół królestwa, żeby się tam znów znaleźć. O! I moje ukochane koniki warszawskie!
Poooolskie, mówiłam jej już sto razy, że polskie ;)
piątek, 16 września 2011
randka
Jak wiecie Basia ma chłopaka. Dziś mówi:
- Mamo, umówiłam się z Bartkiem do kawiarni.
Zdębiałam. Próbuję się coś dowiedzieć:
- Jak to do kawiarni, co wy będziecie w tej kawiarni robić?
- No, rozmawiać. A później może pójdziemy na lody do McDonalda.
- Ale sama masz iść?
- No nie, z Bartkiem.
- To już wiem, ale czy z nami?
- Oczywiście, przecież w tym wieku mnie nie puścisz samej.
No pewnie, że nie puszczę.
- Mamo, umówiłam się z Bartkiem do kawiarni.
Zdębiałam. Próbuję się coś dowiedzieć:
- Jak to do kawiarni, co wy będziecie w tej kawiarni robić?
- No, rozmawiać. A później może pójdziemy na lody do McDonalda.
- Ale sama masz iść?
- No nie, z Bartkiem.
- To już wiem, ale czy z nami?
- Oczywiście, przecież w tym wieku mnie nie puścisz samej.
No pewnie, że nie puszczę.
czwartek, 15 września 2011
ewenement
Basia:
- Mamo, zdrętwiała mi noga.
- Pewnie krzywo siedziałaś, na nodze.
- Nieee. Prosto siedziałam (kłamie,widziałam).
- Jak się prosto siedzi, to nogi nie drętwieją.
- Mnie drętwieją.
- To znaczy, że jesteś ewenement.
- Co to jest ewenement?
- Coś, co się rzadko zdarza.
- Eeee, to nie ja. Ja jestem codziennie.
- Mamo, zdrętwiała mi noga.
- Pewnie krzywo siedziałaś, na nodze.
- Nieee. Prosto siedziałam (kłamie,widziałam).
- Jak się prosto siedzi, to nogi nie drętwieją.
- Mnie drętwieją.
- To znaczy, że jesteś ewenement.
- Co to jest ewenement?
- Coś, co się rzadko zdarza.
- Eeee, to nie ja. Ja jestem codziennie.
superancka niekonsekwencja
Tata kupił dziewczynkom deser Fantazja na kolację (nie pochwalam słodkich serków i jogurtów, zwłaszcza na kolację). Dałam im, ale komentuję:
- Ale was tata rozpieszcza. Znów wam kupił te okropne niezdrowe serki. Ja bym nie kupiła...
A Basia na to:
- Ty tez jesteś superancka mamo, bo nam pozwalasz je zjeść.
- Ale was tata rozpieszcza. Znów wam kupił te okropne niezdrowe serki. Ja bym nie kupiła...
A Basia na to:
- Ty tez jesteś superancka mamo, bo nam pozwalasz je zjeść.
poniedziałek, 12 września 2011
przepis
Zrobiłam sos czosnkowy z pomidorami, do ruskich pierogów, nasz domowy przysmak.
Ewa (lat 7) skusiła się po raz pierwszy, bo wcześniej się krzywiła na słowo czosnek.
- Mamo, pyszny ten sos, musisz mi dać na niego przepis!
Że co? Kuchnia to przecież moja domena ;)
Ewa (lat 7) skusiła się po raz pierwszy, bo wcześniej się krzywiła na słowo czosnek.
- Mamo, pyszny ten sos, musisz mi dać na niego przepis!
Że co? Kuchnia to przecież moja domena ;)
pękacz betonu
Basia z kolegami z przedszkola buduje zamek w piaskownicy. Przekopali cały piach na wielką górę, a z drugiej strony dokopali się do dna. Nagle Basia krzyczy:
- Szkoda, że dziś nie ma Szymona, pęknąłby beton!
Podobno Szymon jest najsilniejszy i świetnie pęka twarde rzeczy ;)
- Szkoda, że dziś nie ma Szymona, pęknąłby beton!
Podobno Szymon jest najsilniejszy i świetnie pęka twarde rzeczy ;)
pilot wahadłowca
Basia marzy o lataniu w kosmos.
Ogląda na youtube filmiki z promów kosmicznych i starty rakiet. Przerobiliśmy już: jak się sika w kosmosie, jak się robi kupę w kosmosie, jak się je w kosmosie, jak się śpi... itp
Wczoraj Basia mówi:
- Mamo, widziałaś jaka mała jest kabina na statku kosmicznym? Muszę przejść na dietę, bo się nie zapnę w pasy...
O rany...
Ogląda na youtube filmiki z promów kosmicznych i starty rakiet. Przerobiliśmy już: jak się sika w kosmosie, jak się robi kupę w kosmosie, jak się je w kosmosie, jak się śpi... itp
Wczoraj Basia mówi:
- Mamo, widziałaś jaka mała jest kabina na statku kosmicznym? Muszę przejść na dietę, bo się nie zapnę w pasy...
O rany...
ząbek
Basia, lat 5 i pół:
- Idę sobie wyjmować zęba, ale nie chcę żeby ktoś na mnie patrzył, bo to może być straszne.
Było, uwierzcie mi, ale po kilku dniach miętolenia wyciągnęła go wczoraj w końcu. Wróżka już była :) A już się kolejny kiwa...
- Idę sobie wyjmować zęba, ale nie chcę żeby ktoś na mnie patrzył, bo to może być straszne.
Było, uwierzcie mi, ale po kilku dniach miętolenia wyciągnęła go wczoraj w końcu. Wróżka już była :) A już się kolejny kiwa...
wtorek, 16 sierpnia 2011
kung fu
Dwuletnia Małgosia (debiut) już nie śpi. Leży w łóżku i wymachuje piąstkami z okrzykami: ja! ja! ja!
- Małgosiu, co to ma być? - pytam.
- Fu fu, mamo!
No tak! Jak mogłam na to nie wpaść?
- Małgosiu, co to ma być? - pytam.
- Fu fu, mamo!
No tak! Jak mogłam na to nie wpaść?
komary
Basia (lat 5,5):
- Mamo, czy komary mają rodziny?
- Nie wiem, a dlaczego pytasz?
- Chcę wiedzieć, czy rodzice się martwią o swoje komarze dzieci.
Moja mała wrażliwa Basia :) Ja się martwię o moje cztery córeczki pogryzione przez komary.
- Mamo, czy komary mają rodziny?
- Nie wiem, a dlaczego pytasz?
- Chcę wiedzieć, czy rodzice się martwią o swoje komarze dzieci.
Moja mała wrażliwa Basia :) Ja się martwię o moje cztery córeczki pogryzione przez komary.
wtorek, 9 sierpnia 2011
osa
Basia (lat 5 i pół) nadepnęła na osę. Opanowałyśmy kryzys, ugłaskałam poszkodowaną. Basia siedzi i rozmyśla:
- Dobrze, że nie chodziłam na kolanach, bo bym miała żądło w kolanie - chwila zastanowienia. - O rany, dobrze, że na niej nie usiadłam...
Nie ma tego złego... ;)
- Dobrze, że nie chodziłam na kolanach, bo bym miała żądło w kolanie - chwila zastanowienia. - O rany, dobrze, że na niej nie usiadłam...
Nie ma tego złego... ;)
wtorek, 19 lipca 2011
niesprawiedliwość
Basia snuje monolog przy obiedzie. Rozwodzi się nad niesprawiedliwością losu.
- Wy (siostry) to macie lepiej. WY jesteście do kogoś (kogo?) podobne, a JA nie. WY lubicie tort, a JA nie. WY lubicie żółty ser, a JA nie. WY macie razem urodziny, a JA nie - chwila zastanowienia. - Wiem, co mamy takie same! Buty!
Chyba ją bocian przyniósł, czy co...?
- Wy (siostry) to macie lepiej. WY jesteście do kogoś (kogo?) podobne, a JA nie. WY lubicie tort, a JA nie. WY lubicie żółty ser, a JA nie. WY macie razem urodziny, a JA nie - chwila zastanowienia. - Wiem, co mamy takie same! Buty!
Chyba ją bocian przyniósł, czy co...?
czwartek, 14 lipca 2011
ciuchy
Basia (lat 5):
- Mamoooo, a jak Ty wyrośniesz ze swoich ubrań, to będziemy mogły w nich chodzić?
- Yyyyyyy, no wiesz Basiu, ja już raczej nie urosnę. Moje ubrania będą mi już do końca życia służyć, jeśli się przedtem nie zniszczą.
- No ale jak się skurczysz na starość, to będą za duże, prawda? Będziemy je mogły wtedy nosić?
Zaczęło się... Nie wiem dlaczego wszyscy współczują mojemu mężowi z powodu czterech córek...
- Mamoooo, a jak Ty wyrośniesz ze swoich ubrań, to będziemy mogły w nich chodzić?
- Yyyyyyy, no wiesz Basiu, ja już raczej nie urosnę. Moje ubrania będą mi już do końca życia służyć, jeśli się przedtem nie zniszczą.
- No ale jak się skurczysz na starość, to będą za duże, prawda? Będziemy je mogły wtedy nosić?
Zaczęło się... Nie wiem dlaczego wszyscy współczują mojemu mężowi z powodu czterech córek...
bez kotleta?
Obiad.
Zrobiłam mizerię i młode ziemniaki z masłem i koperkiem. Taki letni posiłek.
Ania (lat 2) pokazuje paluszkiem talerz i mówi:
- Mamo, kkkkkk!
No tak, dziś bez kotleta...
- Aniu, to cały obiadek, kotleta dziś nie ma.
Ania rozpłakała się na serio.
No tak, no bo co to za obiad bez mięska? ;)
Zrobiłam mizerię i młode ziemniaki z masłem i koperkiem. Taki letni posiłek.
Ania (lat 2) pokazuje paluszkiem talerz i mówi:
- Mamo, kkkkkk!
No tak, dziś bez kotleta...
- Aniu, to cały obiadek, kotleta dziś nie ma.
Ania rozpłakała się na serio.
No tak, no bo co to za obiad bez mięska? ;)
środa, 6 lipca 2011
priorytety
Przed wyjazdem wakacyjnym w końcu się złamałam i pomalowałam dziewczynkom paznokcie.
Dziś rozmowa:
Ania: Tata ne ma.
ja: Tak, taty nie ma, jest w pracy. Musi pracować, żebyśmy mieli za co kupić jedzenie i zabawki...
Basia: ... i lakier do paznokci.
No tak, lakier jest kobietom niezbędny do życia ;)
Dziś rozmowa:
Ania: Tata ne ma.
ja: Tak, taty nie ma, jest w pracy. Musi pracować, żebyśmy mieli za co kupić jedzenie i zabawki...
Basia: ... i lakier do paznokci.
No tak, lakier jest kobietom niezbędny do życia ;)
niedziela, 26 czerwca 2011
para mieszana
Basia:
- Mamo, czy tata w rodzinie może być murzynem, a mama krakowianką?
No pewnie, że może!
- Mamo, czy tata w rodzinie może być murzynem, a mama krakowianką?
No pewnie, że może!
marzenia
Dziewczynki ostatnio lubią się utożsamiać z bohaterami kreskówek.
Oglądają Pocoyo na dobranockę.
- Ja jestem tym słoniem - oznajmia Basia.
- A ja pieskiem - mówi Ewa.
- A ty tato, kim chcesz być? - pyta Basia.
- Milionerem...
Taaaaa...
Oglądają Pocoyo na dobranockę.
- Ja jestem tym słoniem - oznajmia Basia.
- A ja pieskiem - mówi Ewa.
- A ty tato, kim chcesz być? - pyta Basia.
- Milionerem...
Taaaaa...
wtorek, 14 czerwca 2011
sen
Basia:
- Mamusiu, wiesz dlaczego ta długo dziś wstawałam?
- Dlaczego?
- Bo chciałam zobaczyć jak się sen skończy.
- No i co to był za sen?
- Śniła mi się nasza rodzina, jeszcze większa.
- Jak to większa?!
- Czekaliśmy wszyscy aż się urodzi jeszcze jedno dziecko i urodził się chłopiec. To był piękny sen…
Jakoś nie podzielam entuzjazmu...
- Mamusiu, wiesz dlaczego ta długo dziś wstawałam?
- Dlaczego?
- Bo chciałam zobaczyć jak się sen skończy.
- No i co to był za sen?
- Śniła mi się nasza rodzina, jeszcze większa.
- Jak to większa?!
- Czekaliśmy wszyscy aż się urodzi jeszcze jedno dziecko i urodził się chłopiec. To był piękny sen…
Jakoś nie podzielam entuzjazmu...
poniedziałek, 13 czerwca 2011
czereśnie
Basia:
- Mamo, boli mnie brzuch.
- Od czego?
- Chyba od niedojrzałych czereśni.
- Gdzie ty jadłaś niedojrzałe czereśnie?!
- Nie jadłam, ale w przedszkolu bardzo długo na nie patrzyłam…
- Mamo, boli mnie brzuch.
- Od czego?
- Chyba od niedojrzałych czereśni.
- Gdzie ty jadłaś niedojrzałe czereśnie?!
- Nie jadłam, ale w przedszkolu bardzo długo na nie patrzyłam…
fizjologia
Basia ogląda na CBeebies Pana Robótkę.
- Mamo, Pan Robótka wcale nie robi kupy.
- Po czym wnioskujesz?
- No, w ogóle nie wychodzi do toalety.
Ale jak to tak, w trakcie programu?!
- Mamo, Pan Robótka wcale nie robi kupy.
- Po czym wnioskujesz?
- No, w ogóle nie wychodzi do toalety.
Ale jak to tak, w trakcie programu?!
wtorek, 7 czerwca 2011
złom
Basia c.d.
- Mamo, fajnie dziś było w przedszkolu. Bawiłam się z Gabrysią w złom.
- Co takiego?
- No w złom.
- A co to jest złom?
- Gabrysia była Roszpunką, a ja złom.
- Aaaaaa! Złą!!!
- No przecież mówię: złom.
- Mamo, fajnie dziś było w przedszkolu. Bawiłam się z Gabrysią w złom.
- Co takiego?
- No w złom.
- A co to jest złom?
- Gabrysia była Roszpunką, a ja złom.
- Aaaaaa! Złą!!!
- No przecież mówię: złom.
przód i tył
Znowu Basia:
- Mamo, a dlaczego człowiek nie jest z tyłu taki sam jak z przodu?
- Nie rozumiem?
- No, dlaczego ma na przykład z przodu grzywkę, a z tyłu resztę włosów...?
No właśnie, dlaczego?
- Mamo, a dlaczego człowiek nie jest z tyłu taki sam jak z przodu?
- Nie rozumiem?
- No, dlaczego ma na przykład z przodu grzywkę, a z tyłu resztę włosów...?
No właśnie, dlaczego?
piątek, 27 maja 2011
troska
Tata wraca z zagranicznej podróży służbowej.
Przyszła Basia.
- Mamo, pachnie mi deszczem.
- Bo pada deszcz, popatrz.
- Mamo, a w innych krajach też pada deszcz?
- Pewnie tak?
- Martwię się, że tata zmoknie...
- Basiu, tata jedzie samochodem. Nie zmoknie.
- Uff!
Przyszła Basia.
- Mamo, pachnie mi deszczem.
- Bo pada deszcz, popatrz.
- Mamo, a w innych krajach też pada deszcz?
- Pewnie tak?
- Martwię się, że tata zmoknie...
- Basiu, tata jedzie samochodem. Nie zmoknie.
- Uff!
czwartek, 26 maja 2011
wtorek, 24 maja 2011
długie życie
- Basiu zjadaj makaron ze szpinakiem.
- Nie będę jadła, jest ohydny.
- Basiu, to nie jest taki paćkowaty szpinak jak w przedszkolu, tylko pyszny, z suszonymi pomidorami i camembertem. Spróbuj.
- Dorośli lubią szpinak, bo się do niego przyzwyczaili...
- No to musisz spróbować, żeby się zacząć przyzwyczajać.
- Zdążę jeszcze, mam długie życie.
- Nie będę jadła, jest ohydny.
- Basiu, to nie jest taki paćkowaty szpinak jak w przedszkolu, tylko pyszny, z suszonymi pomidorami i camembertem. Spróbuj.
- Dorośli lubią szpinak, bo się do niego przyzwyczaili...
- No to musisz spróbować, żeby się zacząć przyzwyczajać.
- Zdążę jeszcze, mam długie życie.
niedziela, 8 maja 2011
coś tu śmierdzi
Michał robi grzanki z śmierdzącym serem. Zasmrodził całe mieszkanie. Basia i Ewa siedzą w wannie. Nagle Ewa krzyczy:
- Mamo! Coś mi tu strasznie śmierdzi!
Basia odpowiada:
- To ty tak śmierdzisz, bo się jeszcze nie umyłaś...
Basia, lat 5
- Mamo daj mi mięsko!
- Jakie mięsko?
- Ze świnki.
- Mamo! Coś mi tu strasznie śmierdzi!
Basia odpowiada:
- To ty tak śmierdzisz, bo się jeszcze nie umyłaś...
Basia, lat 5
- Mamo daj mi mięsko!
- Jakie mięsko?
- Ze świnki.
sobota, 26 marca 2011
syreny
Ewa, 6 i pół lat:
Syreny nie jedzą śledzi tylko łososie...
Ja tam wolę śledzie, ale wiadomo, syreną nie jestem ;)
Syreny nie jedzą śledzi tylko łososie...
Ja tam wolę śledzie, ale wiadomo, syreną nie jestem ;)
niedziela, 20 marca 2011
czwartek, 10 marca 2011
poniedziałek, 28 lutego 2011
rymowanko
Monolog Basi:
- Mamo, co jest po lecie, wiosna czy jesień? A, już wiem, jesień. Tak to nie pamiętam, ale jak sobie mówię rymowanko: WIOSNA, LATO, JESIEŃ, ZIMA, to sobie przypominam.
Mnie też rymowanko zawsze pomaga ;)
- Mamo, co jest po lecie, wiosna czy jesień? A, już wiem, jesień. Tak to nie pamiętam, ale jak sobie mówię rymowanko: WIOSNA, LATO, JESIEŃ, ZIMA, to sobie przypominam.
Mnie też rymowanko zawsze pomaga ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)