czwartek, 22 lipca 2010

październik 2008

Jedziemy samochodem do babci, przejeżdżamy koło elektrociepłowni Żerań. Basia prezentuje jeden ze swych licznych monologów:
- Ooooo! Komin! Ma kominową głowę, małe kominowe uszy i kominowe ręce, i kominowe nogi, i... niebieską czapeczkę.

Innym razem. Też w samochodzie.
- Mamo, jestem stlasnie głodna!
- A co byś chciała zjeść?
- Jak pojedziemy do sklepu z jedzeniem, to ci powiem co chcę.

Basia śpiewa. Tylko pierwsza wersja piosenki była wierna.
- Ogólki, ogólki, ogólki, zielone maja galnitulki. I capki i sandałki, zielone, zielone są caaaaałki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz