wtorek, 27 lipca 2010

To jeszcze garść staroci ;)

grudzień 2006r.

Rano pytam Ewę:
- Wyspałaś się?
- Tak.
- A co Ci się śniło?
- Szafa.
- Szafa? A co było w tej szafie?
- Nic. Tylko ubranka.

- Ewuniu, umyj ładnie zęby.
- Dlaczego?
- Żeby były czyste.
- Dlaczego mają być czyste?
- Bo jak będą czyste, to nie będą po nich grasować bakterie i zęby będą zdrowe.
- Zdrowe? Dlaczego?
- No zdrowe, czyli nie chore. Jak są chore to trzeba iść do dentysty i je wyleczyć?
- Wyleczyć? Dlaczego, mamo?
- Żeby nie bolały...
- Dlaczego nie bolały?
- Bo jak boli to jest nieprzyjemnie...
- Dla-cze-go? - ....

luty 2007

Ewa smarowała dziś swoje rysunki flamastrami. Zginęła skuwka od niebieskiego flamastra. Zarządziłam poszukiwania, aby Basia pierwsza nie znalazła i nie połknęła...
- Ewa, gdzie jest ta skuwka?!
- Nie wiem mamo. - Po pół godziny szukania poddałam się.
- Ewa, powiedz, gdzie schowałaś tę skuwkę?
- Nie wiem. Ale mam mały pomysł! Zadzwonię do taty i go zapytam. - Po czym nasze dziecko poszło do zabawkowego telefonu, połączyło się z tatą i powiedziało:
- Tata, nie wiesz gdzie jest skuwka od flamastra? Acha! - Rozłączyła i mówi do mnie:
- Tata, też nie wie gdzie jest skuwka.
A skuwka była w buteleczce do baniek mydlanych... i wtedy Ewie się przypomniało, że ją tam schowała. Ehhh...

- Mamo! Włącz mi Teletubisie.
- Kochanie, nie ma dziś Teletubisiów, bo dziś jest niedziela.
- To co ja będę oglądał?
- Możesz pooglądać mamę i tatę, chcesz?
- NIE!!!

kwiecień 2007

- Ewuniu, kim chcesz być jak dorośniesz?
- Mamą! I chcę mieć takie włosy jak Ty, mamo!

czerwiec 2007

- Tato, musimy kupić Basi parasol.
- Naprawdę? Ona jest za mała na parasol.
- Ale ona ciągle mówi: [cienkim głosem] tato, mamo, kupcie mi parasol!
I tak Basia dorobiła się rzecznika... A tak na marginesie, z całego zacytowanego zdania Basia potrafi wypowiedzieć tylko "tato" i "mamo".

Obrywałam nać z marchwi i trochę mi upadło na podłogę w kuchni. Ewa bez słowa wyciąga szczotkę i szufelkę z szafki, po czym mówi do siebie oburzonym tonem:
- Musze posprzątać, bo ta mama tak tu nabrudziła...
Że niby tylko ja brudzę, tak?

- Mamusiu, zobacz, sama schodzę po schodach!
- Widzę, bardzo ładnie. Uważaj żebyś nie spadła, może trzymaj się ściany lub balustrady.
- Mamo, jak zacznę spadać, to ci dam rączkę, zgoda?
No nie wiem...

Ewa siedzi w wózku, Basia stoi i przygląda się gołębiom. Trwa to może minutę. Ewa oburzona:
- Mamo, weź ją, bo ona tam stoi i patrzy caaaały dzień.
Ot, kobieca skłonność do przesady...

- Mamo, to jest rzeka.
- Oczywiście. A wiesz jak się nazywa ta rzeka?
- Wisła!
- Brawo! Wisła błękitna, szara Wisła, najmilsza jest nam i najbliższa...
- Mamo, ale ona jest daleko...

Ewa chodzi z wypiętym brzuchem.
- Jestem krokodylem. Najadłem się i mam pełny brzuch.
- A w jakiej bajce widziałaś krokodyla z takim brzuchem?
- Na Mini Mini.
- A jak się nazywał ten krokodyl?
- Wawelski!

- Ewa. Mam pomysł. Chciałabyś pojechać do babci Asi na cały dzień? Sama.
- Super! Nauczę się kierować samochodem!
Zdębiałam.
- Zaraz, zaraz. Chyba nie myślisz, że będziesz sama prowadzić auto? Po prostu tata cię zawiezie rano, będziesz sama z babcią przez cały dzień i wieczorem po ciebie przyjedziemy z Basią.
- Aaa, przepraszam. Myślałam, że będę sama jechała, bo jestem już dorosła.

sierpień 2007

- Mamo, chodź się ze mną pobawić.
- Poczekaj, muszę trochę odpocząć.
- Nie mamo, musisz się zmęczyć. Ja widzę, że masz jeszcze dużo siły. Ja mam dużo siły, bo zjadłam duże śniadanie.
No tak. Jak ona ma dużo siły, to inni też muszą...

Tłukę mięso na kotlety. Dziewczyny przyglądają się bacznie. Nagle Ewa się odzywa:
- Mamo, nie boli cię?
- [Do siebie pod nosem] Co mnie nie boli? Przecież się nie uderzyłam w palec?
- Nie boli cię głowa od tego hałasu?

Ewa pyta:
- Mamo, dziś jest czwartek, piątek czy siedemnastek?
I dziki śmiech, bo wie, że coś głupiego wymyśliła

Ewa je godzinę kanapki.
- Ewa, zjedz w końcu to śniadanie, bo zaraz dostaniesz w ucho.
- Ale w prawe czy w lewe?

- Mamo pralka piszczy, skończyło się pranie - i leci do łazienki.
- Ewa! Nic tam nie dotykaj. Tylko mama i tata mogą ruszać pralkę. Dzieci nic tam nie dotykają.
- Ale które dzieci? Ewusia czy Basiusia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz